Kto mnie zna ten wie, że nie pałam wielką miłością do masek w płachcie. Jednak po ostatnich "dobrych strzałach" maskowych jakie udało mi się zdobyć postanowiłam spojrzeć na ten sposób pielęgnacji nieco łaskawszym okiem. I tak od ubiegłego roku testuję i "denkuję" produkty BioDermic.
Do moich zasobów wpadły dwie maski: Hialuronowa i Kawiorowa. Obie w sumie bardzo dobrze nawilżają i rozjaśniają cerę. Uważam, że odpowiednie nawilżenie skóry nie tylko w okresie zimowym jest bardzo ważne i mam nadzieję, że zgodzicie się z tym stwierdzeniem.
Profesjonalna maska oparta na wyselekcjonowanych naturalnych składnikach aktywnych. Kwas hialuronowy łączy włókna kolagenu i elastyny w skórze właściwej i wiąże cząsteczki wody, zapewniając jej blask. Nawilża i napina skórę, wygładza drobne zmarszczki i nierówności. Minimalizuje stany zapalne i usuwa wolne rodniki. Pozostawia skórę jędrną, nawilżoną i aksamitnie gładką.
Maska jest tkaniną obficie nasączoną serum hialuronowym.
Maska Kawiorowa miała dosyć zbawienny wpływ na moją cerę ponieważ krótko mówiąc ma działanie kojące. W tym przypadku spodziewajcie się także mega głębokiego nawilżenia.
Odżywczy koktajl kawiorowy, bogaty w proteiny i minerały. Głęboko rewitalizuje skórę, poprawia jej koloryt, stymuluje odnowę komórkową. Naturalny czynnik nawilżający NMF nawilża, łagodzi i zwiększa elastyczność.
Maska jest tkaniną obficie nasączoną serum kawiorowym.
Jeśli chodzi o kremy to miałam ich naprawdę sporo i musielibyście poświęcić dużo swojego cennego czasu by przeczytać dokładnie cały post;) Podsumowując żaden krem nie zrobił mi nic złego na buzi. Każdy ma mega dobrą wchłanialność i robi skórze naprawdę dobrze. Jeśli nie chcecie kupować od razu większego pudełka polecam skorzystać z wersji podróżnych (jak na foto) ponieważ wbrew pozorom kremy są naprawdę wydajne i wystarcza na kilka aplikacji. Wtedy możecie sobie przetestować i wybrać najbardziej wam odpowiadający.
Brak komentarzy: