Witajcie w Nowym Roku;)
jak minął Wam Sylwester? mam nadzieję, że hucznie i szampańsko. Jako, że nasze ciało jest wymęczone po całonocnej zabawie chciałabym Wam pokazać całkiem fajny produkt. Kem/masło do ciała o zapachu Mirry. O moim zamiłowaniu do kosmetyków włoskich pisałam już jakiś cas temu. Moje zakupy stały się łatwiejsze dzięki stronie Saluti.pl , wspominałam o niej przy mgiełce do ciała i żelach pod prysznic.
Wszystko czym chwali się producent jest jak najbardziej prawdziwe. Konsystencja jest niezwykle delikatna ja porównałam ją do gęstej śmietany. Zapach fajnie si wpasował w świąteczny kanon bo pachnie lekko korzennie. Fajnie nawilża zostawiając delikatny subtelny film na ciele. Zapach utrzymuje się ku mojemu zaskoczeniu nawet dosyć długo. Jeśli chodzi o cenę to też nie jest straszna bo 24,50 zł czyli nie za miliony monet.
Podsumowując dokonałam kolejnego zakupu którego nie żałuję. Wiedziałam, że ta seria wypadnie bardzo ciekawie z tego względu, że moja mama zakupiła balsam o zapachu białego piżma i zużyła go w bardzo szybkim tempie i za jej namową ja postanowiłam zaryzykować z Mirrą;) Jak widać nie tylko korzenny zapach przypomina święta ale i królewska Mirra daje o sobie znać;)
Na dziś tyle- odpoczywajcie w ten pierwszy dzień roku;) ale nie zapominajcie też mnie odwiedzić;) Ja już szperam po Waszych bardzo ciekawych blogach;)
Tymczasem do zo')
jak minął Wam Sylwester? mam nadzieję, że hucznie i szampańsko. Jako, że nasze ciało jest wymęczone po całonocnej zabawie chciałabym Wam pokazać całkiem fajny produkt. Kem/masło do ciała o zapachu Mirry. O moim zamiłowaniu do kosmetyków włoskich pisałam już jakiś cas temu. Moje zakupy stały się łatwiejsze dzięki stronie Saluti.pl , wspominałam o niej przy mgiełce do ciała i żelach pod prysznic.
Crema Corpo Tesori d'Oriente Mirrh
300 ml
Orientalne
zapachy, które otulą i rozpieszczą twoje ciało i umysł, przenosząc w
świat dawnych czasów, dostarczając twojemu ciału zmysłowych doznań.
Krem idealny do codziennej ochrony skóry, utrzymuje jej nawilżenie i aksamitność. Zapach mirry: korzenny, delikatny, subtelny.Wszystko czym chwali się producent jest jak najbardziej prawdziwe. Konsystencja jest niezwykle delikatna ja porównałam ją do gęstej śmietany. Zapach fajnie si wpasował w świąteczny kanon bo pachnie lekko korzennie. Fajnie nawilża zostawiając delikatny subtelny film na ciele. Zapach utrzymuje się ku mojemu zaskoczeniu nawet dosyć długo. Jeśli chodzi o cenę to też nie jest straszna bo 24,50 zł czyli nie za miliony monet.
Podsumowując dokonałam kolejnego zakupu którego nie żałuję. Wiedziałam, że ta seria wypadnie bardzo ciekawie z tego względu, że moja mama zakupiła balsam o zapachu białego piżma i zużyła go w bardzo szybkim tempie i za jej namową ja postanowiłam zaryzykować z Mirrą;) Jak widać nie tylko korzenny zapach przypomina święta ale i królewska Mirra daje o sobie znać;)
Na dziś tyle- odpoczywajcie w ten pierwszy dzień roku;) ale nie zapominajcie też mnie odwiedzić;) Ja już szperam po Waszych bardzo ciekawych blogach;)
Tymczasem do zo')
Ciekawa jestem tego masełka :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie, tanie i całkiem przyzwoite ;)
UsuńMiałam masło z tej serii tylko piżmowe właśnie ;)
OdpowiedzUsuńMoja mama ma piżmo i też sobie bardzo chwali;)
Usuńchyba akurat zapach by mi nie odpowiadał :)
OdpowiedzUsuńe tam nastawiasz się - fajny jest;)
Usuń